Trzech Króli - z cyklu "Rok w Księstwie Cieszyńskim"

Tradycja orszaków na Trzech Króli w Księstwie Cieszyńskim sięga średniowiecza. Wtedy jednak posiadała ona nieco inny charakter. Obecnie tego typu orszaki przybierają formy zabawy czy kolorowego festynu. Dawniej również stanowiły formę zabawy, ale całość zakotwiczona była w realiach codzienności i była nośnikiem bardzo konkretnych przesłań noworocznych.


Trzej Królowie i Trzy Śmierci

Średniowieczna codzienność niosła ze sobą śmierć, głód, choroby i wiarę w Boga, który karze nimi grzeszny lud. Jedno z głównych haseł średniowiecza „Pamiętaj o śmierci”, przypomina człowiekowi o tym co nieuchronne. Dlatego też Śmierć jako wierna towarzyszka życia pojawiała się bardzo często wśród orszaków czy grup kolędników. 

"Trzej Królowie i Trzy Śmierci"

Niestety nie zachowały się opisy święta Trzech Króli w Księstwie Cieszyńskim okresu średniowiecza. Jednak na podstawie zachowanych, fragmentarycznych wzmianek pochodzących z Moraw i Czech, które wtedy wywierały największy wpływ na kulturę Księstwa Cieszyńskiego, możemy dokonać pewnej rekonstrukcji. Postanowiłem zatem w oparciu o te opisy odtworzyć średniowieczny orszak Trzech Króli w stolicy naszego Księstwa. 

Średniowieczne wyobrażenie "Snu Trzech Króli", a więc trzech nagich mężczyzn w jednym łożu pod jedną kołdrą. Obraz symbolizuje, iż królowie dzielą w czasie wędrówki jeden los. 
Każdy orszak, bez względu na to czy był on organizowany na Trzech Króli czy z innej okazji wyruszał z zamku. Trzej Królowie w asyście Trzech Śmierci najpierw odwiedzali cieszyński zamek, gdzie zostali podjęci przez księcia i jego żonę, a później, formując korowód, razem z nimi podążali w stronę cieszyńskiego kościoła parafialnego, gdzie odprawiono uroczyste nabożeństwo, w czasie którego kapłan święcił przyniesione przez Trzech Króli mirrę, kadzidło i złoto. Po mszy świętej korowód razem z wiernymi, w asyście muzykantów i kuglarzy ruszył w stronę cieszyńskiego rynku. Tam rozpoczynała się typowo świecka zabawa. Dla bogatszych mieszczan organizowano jarmark, biedniejsi z rąk księcia i księżnej otrzymywali jałmużnę w postaci pieniędzy, a także żywności. Obecność Trzech Śmierci przypominała wszystkim o tym, że jesteśmy śmiertelni, a wobec Śmierci równi, niezależnie od statusu społecznego. 

Mieszczanie przy księciu, a wieśniacy po swojemu

O ile w miastach od zawsze orszaki były prezentacją władz miejskich, to na wsiach przybierały one nieco inny charakter. Elementem wspólnym były postacie Trzech Króli i święcenie w czasie mszy mirry, kadzidła i złota. Każdy kto posiadał w domu choć kawałeczek złota, dawał go poświęcić, aby mieć w domu coś poświęconego ku czci Trzech Króli. Takie złoto służyło później przez cały rok jako lekarstwo – dotykano nim, w razie potrzeby, chorych części ciała żeby za wstawiennictwem Trzech Króli odzyskać zdrowie. 

Mirra, złoto i kadzidło
Wieśniacy przynosili do poświęcenia również mirrę. Z niej przygotowywano specjalne plastry, które przykładano do chorych części ciała.

Kadzidło było dla ludu wiejskiego najważniejszym atrybutem. Okadzano nim bowiem domy w razie zaraźliwej choroby, a także po wyniesieniu zmarłego na cmentarz. 

Wśród poświęconych rzeczy była również sól. Lud wrzucał ją później do studni, żeby nie lęgły się robaki. Także kreda po poświęceniu zyskiwała znaczenie w praktykach magicznych. Na przykład w czasie pożaru kredą opisywano dom ze wszystkich stron krzyżykami, co miało go uchronić przed ogniem. Krzyżyk narysowany kredą nad wejściem miał chronić przed złymi mocami, podobnie jak zapisywane do dziś na drzwiach C†M†B. Święconą kredę stosowano jako lekarstwo na ciężkie choroby. Podawano ją również dzieciom kiedy miały robaki. Leczono nią wrzody i bolączki. 

Bramy zaświatów zostały zamknięte

Wraz z dniem Trzech Króli kończy się okres kiedy zmarli mogą przebywać wśród żywych. Zmniejsza się także działalność czarownic, które w tym czasie były najmocniejsze. Dzień staje się coraz dłuższy, a światłość zwycięża mrok. Rozpoczyna się tym samym nowy czas.