Hoyerswerda i cieszyński jarmark bożonarodzeniowy – z cyklu „Tropem książąt cieszyńskich”

W turystyce istotna jest opowieść. Wyjątkowa narracja, która przykuje uwagę i zachęci do odwiedzenia danego miejsca. Nie inaczej jest z niemiecką Hoyerswerdą i odbywającym się tam co roku jarmarkiem bożonarodzeniowym. Właściwie nie byłoby w tym nic zaskakującego, podobne jarmarki organizowane są bowiem na terenie całych Niemiec. To, co zwróciło moją uwagę, to nazwa jarmarku. Jakieś trzy lata temu przez przypadek natrafiłem na informację, iż co roku w okresie adwentu do Hoyerswerdy przyjeżdża księżna cieszyńska, żeby otworzyć tamtejszy Teschen Markt (sic!).



Zaskoczeni? Pewnie nie dowierzacie podobnie jak ja, kiedy po raz pierwszy odkryłem tę informację. Rozpocząłem więc poszukiwania historyczne, żeby dowiedzieć się, jaki związek ma Hoyerswerda z Cieszynem i kim jest tajemnicza księżna cieszyńska, której postać przypominają organizatorzy jarmarku. W tym roku udało się dodatkowo odwiedzić to miejsce.

Hoyerswerda to miasto leżące w północnej części Saksonii o długiej i bogatej historii. Pierwsza osada o nazwie Wojerecy została założona w tym miejscu około 700 roku n.e. przez słowiańskie plemię Milczan, należące do grupy plemion serbołużyckich. Wojerecy – to także używana po dziś dzień nazwa miasta tłumaczona na język serbołużycki. Około 1000 roku wzniesiono tutaj pierwszą, murowaną świątynię chrześcijańską, a w latach 1002–1032 miejscowość należała do państwa pierwszych Piastów. Od około 1200 roku Hoyerswerda znalazła się pod panowaniem czeskim z krótką przerwą na okres od 1468 do 1490 roku, kiedy włączono ją do Państwa Węgierskiego, wówczas pod rządami Macieja Korwina. Na mocy pokoju w Pradze w 1635 miasto zostało przyłączone do Elektoratu Saksonii, a od 1694 jego właścicielem został przyszły król Polski August II Mocny. Warto zauważyć, że w Hoyerswerdzie dorastał Jan Henryk Dąbrowski, późniejszy generał, którego imię powinien znać każdy Polak, to właśnie jego sławi bowiem Mazurek Dąbrowskiego. W 1815 r. na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego Hoyerswerda została oderwana od Saksonii i włączona do Prus. Od 1825 znalazła się w granicach rejencji legnickiej Prowincji Śląsk i dzieliła historię Śląska aż do 1945 roku. 

Słup dystansowy poczty polsko-saskiej na rynku w Hoyerswerdzie

Wróćmy jednak do czasów Augusta II Mocnego. W 1704 roku król polski August II Mocny doczekał się syna Jana Jerzego kawalera von Sachsen, którego matką była metresa króla – Urszula Katarzyna Lubomirska (czytaj więcej: Zapomniana cieszyńska księżna). Za urodzenie męskiego potomka (choć z nieprawego łoża) księżna otrzymała na prośbę króla Augusta II tytularną godność księżnej cieszyńskiej od cesarza Leopolda I Habsburga. Król przekazał jej także we władanie miasto Hoyerswerdę, a w krótkim czasie stracił zainteresowanie jej osobą i zwrócił się w stronę Anny von Hoym, znanej jako hrabina Cosel. 

Zamek w Hoyerswerdzie, w którym mieszkała tytularna księżna cieszyńska

Od tego czasu tytularna księżna cieszyńska rządziła samotnie Hoyerswerdą i zapisała się w historii miejscowości jako gospodarna pani, która wniosła do miasteczka oświeceniowego ducha. W czasie jej panowania w Hoyerswerdzie rozwijało się rzemiosło i handel. Rozbudowywała tutejszy zamek, nadając mu wyglądu książęcej rezydencji.

To właśnie na jej cześć co roku odbywa się w Hoyerswerdzie bożonarodzeniowy Jarmark Cieszyński (niem. Teschen Markt), będący okazją do spotkań lokalnej społeczności. W trakcie jarmarku można posłuchać tradycyjnych niemieckich kolęd, skosztować słynnych niemieckich kiełbas z grilla, napić się Cieszyńskiego Grzańca Jarmarcznego (niem. Teschen-Markt Glühwein), a przede wszystkim poczuć atmosferę zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Warto zauważyć, że postać księżnej cieszyńskiej jest w mieście powszechnie znana, co roku księżna pojawia się bowiem na rynku w Hoyerswerdzie, żeby otworzyć kolejny jarmark. Spaceruje wśród stoisk i rozmawia z mieszkańcami. Na jej cześć nazwano nawet ulicę biegnącą od zamku do rynku Cieszyńską (niem. Teschenstrasse).


Cieszyński Grzaniec Jarmarczny, podawany w pamiątkowych kubkach

Choć Urszula Katarzyna Lubomirska nigdy nie była w Cieszynie, a jej godność księżnej cieszyńskiej była wyłącznie tytularna, bez najmniejszych praw do Księstwa Cieszyńskiego, to fakt istnienia Cieszyńskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego, prawie 500 km od Cieszyna, jest niewątpliwie ciekawostką wartą uwagi.